From Dusk Till Dawn

Quentin Tarantino, Roberto Rodriguez, Harvey Keitel i George Clooney to nazwiska tworzące niezwykle ekscytującą mieszankę. Efektem ich wspólnej pracy został film Od zmierzchu do świtu, uznany w niektórych kręgach za obraz kultowy. Z pewnością nie brakło mu oryginalności oraz niecodziennych zwrotów akcji, nie mówiąc już o charakterystycznym meksykańskim klimacie i akcji pędzącej na złamanie karku. Dlaczego jednak tak długo przyszło nam czekać na grę nawiązującą do tego przeboju?
Odpowiedź na to pytanie znają chyba tylko programiści Gamesquad, przedsiębiorstwa znanego w naszym kraju głównie dzięki wydanemu w serii ExtraGra programowi akcji pod tytułem Devil Inside. Ludzie ci po raz kolejny zaprosi do współpracy słynnego Huberta Chardota, twórcę Alone In The Dark. Dzieło, które tworzą, będzie jednak dalekie od tego, co widzieliśmy w filmie. Wielka szkoda, że scenarzyści potraktowali je jedynie jako pozycję wyjściową, zamiast po raz kolejny zaprosić graczy na balet do pewnej meksykańskiej gospody…
HISTORIA ŻYCIA PANA ODWAŻNIAKA

Seth Gecko (postać grana przez Clooneya) jako jedyny przeżył rzeź wampirów. Niestety nikt nie dał wiary jego fantastycznym opowieściom ani zapewnieniom, że jest niewinny, że co złego, to jego szalony brat. Niezawisły sąd nie zastanawiał się długo i jednoznacznie skazał biedaka na śmierć. W chwili, gdy rozpoczyna się komputerowe From Dusk Till Dawn, Seth siedzi właśnie w celi i odlicza godziny dzielące go od wykonania wyroku. Zostało mu ich już tylko 72. Gecko nie wie jednak, że lada moment Wschodzące Słońce, tankowiec zamieniony kilka lat wcześniej w pilnie strzeżone więzienie, stanie się prawdziwym morskim piekłem. Piekłem, w którym pierwszoplanową rolę zagrają doskonale znane mu wampiry.
Zapadła już noc, zachodzące słońce schowało się już za horyzontem wyznaczanym przez nieprzebrane wody Zatoki Meksykańskiej. Od strony Nowego Orleanu nadleciał właśnie potężny helikopter wioząc kolejny transport zatwardziałych kryminalistów. Zbliżył się do pokładu, zakołysał i osiadł na nim niczym ważka na długim i ostrym liściu tataraku. W mgnieniu oka z pojazdu wyskoczyło kilkunastu aresztowanych i w panice zaczęło rozglądać się dookoła. Naprzeciwko nich stanął zaś dyrektor jednostki penitencjarnej, by powitać nowoprzybyłych. Chrząkając i trąc oczy spojrzał na swych nowych podwładnych, po czym przyjacielsko uśmiechnął się.
Nagle jeden z więźniów zdecydowanym, choć nieco chwiejnym krokiem ruszył w kierunku mężczyzny. Strażnicy otworzyli ogień, nieomal przecinając buntownika morzem kul na pół. Clarence Wilson padł na ziemię, lecz gdy jeden ze uzbrojonych w karabiny maszynowe komandosów nachylił się nad nim celem zbadania pulsu i potwierdzenia zgonu, facet zerwał się ponownie na równe nogi. Broń wypadła ochroniarzowi z ręki… razem z kurczowo zaciskającą się na kolbie dłonią.
ZABIJ JEŚLI TYLKO ZDOŁASZ

Wampiry wróciły. Seth po raz kolejny będzie musiał udowodnić im swą wyższość, tym bardziej że to właśnie on jest powodem wizyty potomków Draculi na pokładzie tankowca. Pana Gecko czeka też wycieczka krajoznawcza po całym statku; w końcu nie wiadomo, czy wampiry wykończyły wszystkich ludzi, czy też da się kogoś uratować i wraz z nim nawiać na wolność (co dwóch, to nie jedne, prawda?). Jak łatwo się domyślić, w ruch pójdą nie tylko karabiny, strzelby, wyrzutnie rakiet, a nawet piły mechaniczne, znane chociażby z Evil Dead: Hail To The King czy Doom. Kto wie, może nawet zastosowany zostanie śmiercionośny czosnek…
From Dusk Till Dawn stanowić ma twórcze rozwinięcie tego, co widziałeś w Devil Inside, przede wszystkim dlatego, że obie gry napędza ten sam silnik. Zwiedzanie okolicy, systematyczne likwidowanie wampirów, krew tryskająca na ściany, zmieniające się kamery i postać głównego bohatera obserwowana zza jego pleców stanowią chyba sedno życia programistów Gamesquad. O tym, czy ludzie ci wybrali właściwy sposób na życie i czy umieją pisać naprawdę dobre programy, przekonamy się dopiero we wrześniu. A może już we wrześniu?