Gun Valkyrie

Zapewne większość zapowiedzi niniejszego tytułu zaczynać się będzie od wspominek o konsoli Dreamcast i o decyzji Segi, która ogłosiła, iż będzie produkować gry na inne platformy. Powód jest oczywisty – Gun Valkyrie pojawi się wpierw na konsoli X-Box i dopiero jeśli odniesie sukces, zostanie skonwertowany na Dreamcast i Playstation 2. Tyle że rozpoczęcie zapowiedzi tej gry od bajki o Sedze zdradzającej swych klientów i romansującej z Billem Gatesem byłoby sztampą. Ja będę oryginalny i tak nie zrobię… O rany! Już zrobiłem!!!
Wyobraź sobie Ziemię, tyle że alternatywną. Taką jak nasza, ale zaludnioną przez innych ludzi wiodących inne żywoty, mających inne pomysły i inne zdolności. Wyobraź sobie alternatywny XIX wiek, czas niepodzielnego panowania pary i początków elektryczności. Widzisz to? W porządku! Teraz wpasuj w tą wizję genialnego naukowca, doktora Hebbla (nie, facet nie robił w drewnie), który w swej biednej lepiance, otoczony pajęczynami i stęchłymi zapachami ulatującymi z kominów sąsiedniej fabryki, dokonał przełomu. Odkrył nowe źródło energii, tak potężne, tak nieokiełznane, że aż strach było ogłaszać o nim światu. Hebbel zdecydował się jednak opisać to, co wynalazł, wierząc, że w ten sposób wprowadzi ludzkość w nową erę. Poprosił jednak rządy najbogatszych ówczesnych państw o stworzenie systemu obronnego, który zapobiegł by nieprawidłowemu wykorzystaniu owej energii, co doprowadzić by mogło do zagłady naszego układu słonecznego. Opłaceni przez władze naukowcy i technicy z czołowych uniwersytetów Europy oraz wojskowi z najlepszych armii opracowali na żądanie Hebbela Gun Valkyrie. Nie była to oczywiście gra komputerowa, ale tajna organizacja strzegąca pokoju na całym świecie. Wkrótce po jej powstaniu Hebbel zniknął. Jego miejsce na Ziemi zajęły przerażające stwory, które powyłaziły z najciemniejszych zakamarków wielkich miast i zamieniły spokojną dotąd Ziemię w piekło, jakiego nie powstydziłby się sam Samael. Gun Valkyrie wkroczyła do akcji.
Gracz przejmuje kontrolę nad członkami tej organizacji i rusza do boju o lepsze jutro, równość wszystkich ludzi, Polskę naszą i waszą, słońce na niebie, tanią wódkę w sklepach, lekarstwo na AIDS i trypra oraz wszystko to, co kojarzy się z szczęśliwym życiem. Do wyboru otrzyma osiem różnych broni oraz możliwość biegnięcia w jednym kierunku przy jednoczesnym ostrzeliwaniu wrogów nadciągających z drugiego. Możliwość ta związana jest z charakterystycznym padem X-Box, który został zaprojektowany tak, by wspomniane ewolucje nie stanowiły żadnego problemu. Świat, który przyjdzie ci zwiedzić, jest ogromny. Tunele i miasta nad nimi przepełnione są techniką wyprzedzającą swoją epokę, zaś napotykani przeciwnicy bynajmniej nie przypominają sympatycznego Pikachu. Inna sprawa, że wyglądają znacznie ciekawiej niż rachityczny żółty chomik znany z kreskówek dla dzieci. Grafika Gun Valkyrie ma być jedną z najmocniejszych stron programu. Niezwykle płynna, bez jakichkolwiek zwolnień, przepełniona skomplikowanymi modelami składającymi się z tysięcy wieloboków opiętych w teksturki wysokiej rozdzielczości – to tylko część jej zalet. Programiści Segi zwracają szczególną uwagę na jej japońską stylistykę (japanimation technique); co to ma dokładnie oznaczać, przekonamy się dopiero po premierze gry. A ta nastąpi zaraz po oficjalnej premierze konsoli Gatesa! Kto wie, może jeszcze w tym roku???