Jak prawidłowo opisywać ilustracje w blogu

Prawidłowe wykorzystywanie atrybutów ALT, TITLE i CAPTION to nie tylko warunek prawidłowego tworzenia stron WWW, w tym także składających się na blogi. Może też ułatwiać pozycjonowanie, zwiększając liczbę wizyt z wyszukiwarek. Błędy w tym zakresie popełniają nawet najlepsi (oraz ci, którzy kreują się na najlepszych). Dziś zatem parę słów o tym, jak prawidłowo wstawiać i opisywać ilustracje w blogu, zwłaszcza w WordPress.
Daleka pozycja w wyszukiwarkach? Niski PageRank? To można zmienić nie zatrudniając pozycjonerów. Sprawdź tutaj.

WordPress jest w swojej genialności trochę niebezpieczny, bo uwalnia blogera od ręcznego wklepywania elementów kodu HTML. Wystarczy kliknąć w „Wyślij/wstaw” nad oknem nowego wpisu i… No właśnie, co dalej?

Okno „Dodaj medium” w WordPress

Cofnijmy się jeszcze o dwa kroki: po pobraniu zdjęcia tej pięknej brunetki z Internetu (oczywiście z witryny, która na to – po spełnieniu pewnych warunków – zezwala) zrobiłem za jednym zamachem dwie rzeczy:

Zmniejszyłem rozmiary obrazka do takich, jakie pasują mi na stronę i dokonałem jego optymalizacji, „odchudzając” oryginał ok. 10 razy
Zmieniłem nazwę pliku zdjęcia na „brunetka-w-jeziorze.jpg”. Google wyraźnie to zaleca: błędem jest zamieszczanie zdjęć z nazwami typu „IMG637456727383.jpg” – tracimy w ten sposób szansę na przekazanie użytkownikom i wyszukiwarce dodatkowej informacji o grafice.

Teraz trzeba wypełnić pola formularza. Odpowiadają one poszczególnym tagom HTML:

Tytuł – to pole stworzy tag TITLE, a więc to, co pokaże się internaucie. gdy najedzie kursorem na zdjęcie. Można go wykorzystać do dodatkowego pozycjonowania jakiegoś słowa lub frazy.

Tekst alternatywny – to pole stworzy tag ALT. Tu należy krótko, ale precyzyjnie opisać, co przedstawia dane zdjęcie lub grafika. Również tu warto użyć słów kluczowych, ale w logicznym tekście. Google zaleca, by był to opis, jakby informacja dla osoby niewidzącej lub nie mogącej w danym momencie obejrzeć zdjęcia. Pozostawianie pustego znacznika ALT jest ewidentnym błędem.

Etykieta – to pole odpowiada za tag CAPTION, a więc za stale widoczny opis / podpis zdjęcia. Ja akurat wykorzystuję go do wymaganego przez źródło zdjęcia uhonorowania autora. Czasem pozostawiam puste, gdy np. zamieszczam jakiś screenshot.

Efekt?
Seksowna brunetka kąpie się w jeziorze o zachodzie słońca

Fot. Benjamin Thorn / pixelio.de

No cóż, biję się w piersi – jeszcze do wczoraj nie zawsze robiłem to wszystko w pełni poprawnie. Ale teraz się poprawię, wbijając sobie do łba, że zawartość tagów ALT i TITLE to dodatkowe treści oraz słowa kluczowe, którymi warto umiejętnie karmić wyszukiwarkę. BTW: źródłem tego, o czym powyżej, są przede wszystkim informacje, jakie można znaleźć w Narzędziach dla webmasterów Google.

*

A przy okazji:

Tak się złożyło, że odwiedziłem dziś kilkanaście blogów o SEO. Ich autorzy prześcigają się w zapewnieniach, jakimi to są fachowcami, używają języka, z którego rozumiem piąte przez dziesiąte, oferują „audyty SEO” i oczywiście skuteczne, a jakże, pozycjonowanie. Tylko dziwnym zbiegiem okoliczności średnio na co drugiej stronie mistrza SEO znaczniki ALT przy grafikach są puste, a nazwy plików i tytuły to bezsensowne ciągi cyfr i liter. Każdy z nas może więc przynajmniej to robić lepiej od „najlepszych”…