O frustracji jaka towarzyszy rodzicom, których dzieci szarżują po domach do późnej nocy wiem tylko z filmów, ewentualnie z relacji znajomych, którzy przekonują się o tym każdego wieczora. Sama, mam dziecko pod tym względem wyjątkowe. Wystarczy mu relaksująca kąpiel z zabawkami, kubek ciepłego mleka i książeczka na dobranoc.

Nie oznacza to bynajmniej, że mój syn zasypia w chwili, gdy tylko przygaszę światła w jego pokoju. Wręcz przeciwnie, potrafi przegadać z misiem „Śpiochem” jeszcze dłuuuugie minuty, przed tym gdy w domu wreszcie zapanowuje spokój. Nie zmienia to faktu, że leży w swoim przytulnym łóżeczku i powolutku układa się do snu.

Uwielbia książki. O kilku pisałam Wam tutaj KLIK i tutaj KLIK, ale od pewnego czasu kręciłam się wokół pozycji, o której słyszałam tak wiele, że nie mogłam przejść obok niej obojętnie.

Książka „O króliku, który chce zasnąć” ma ułatwić dzieciom zasypianie w domu, przedszkolu czy żłobku. Najlepiej, żeby przed wysłuchaniem opowieści dziecko miało okazję rozładować nadmiar energii. (…) Należy czytać bez pośpiechu, tajemniczym głosem, a także dopilnować by nikt nie przeszkadzał w lekturze. Przestrzegając tych prostych zaleceń, można stworzyć dziecku warunki do relaksu, wyciszenia i zaśnięcia. Książka zawiera niezwykle skuteczne psychologiczne techniki relaksacyjne i zalecamy czytanie jej od początku do końca, nawet jeśli dziecko zaśnie przed zakończeniem opowieści

Kupując ją byłam sceptyczna. Książka, która sprawi, że dziecko szybciej zaśnie? Phi… dobre sobie – myślałam, ale przechodząc obok niej kilka razy, coraz bardziej ciekawiło mnie jej wnętrze. Co jest w niej tak wyjątkowego i czy faktycznie jej specyficzna konstrukcja działa na malucha niczym „hipnoza” pomagając mu w wieczornej relaksacji przed snem? Na pierwszej stronie przeczytałam:

Konstrukcja zdań i dobór słów w tej książce nie są przypadkowe. Niektóre mogą się wydawać nie na miejscu, ale jest to zamierzone i uzasadnione psychologicznie.

I rzeczywiście, czytając książkę po raz pierwszy można odnieść wrażenie jej niegramatyczności. Pełno w niej wtrącanych w pozornie najmniej odpowiednich miejscach powtórzeń, snujących się po kolejnych wierszach zdań w typie „slołmo”, które bardziej niż bajkę przypominają formułki wypowiadane przez hipnotyzera, a wszystko to ubrane w sprytną całość uplecionej na kolejnych kartkach historii małego króliczka, który wybrał się w podróż pomagającą mu zasnąć. Zwierzak spotyka na swej drodze ślimaka, powolnego mędrca w skorupie, który pomaga mu swymi radami. Następnie napotyka sowę, która pomaga mu się zrelaksować, przez co królik z każdą kolejną stroną, staje się coraz bardziej senny (gwarantuję Ty i maluch też), by w końcu dotrzeć do celu swej podróży, domku wujka Ziewka, który jest „najmilszym ze wszystkich czarodziejów świata” i swymi magicznymi metodami pozwala maluchowi zasnąć. Wszystko ubrane w śliczne, minimalistyczne ilustracje, które zaprojektowano w ten sposób, by w żaden sposób nie zaburzyły procesu powolnego wyciszania się dziecka.

Książka jest pewnym wyzwaniem dla czytającego, gdyż na wstępie autor zostawia nam pewne wskazówki, które pozwolą nam skuteczniej osiągnąć zamierzony cel. I tak, mamy w książce fragmenty pisane tłustym drukiem, które musimy wyraźnie akcentować, teksty pisane kursywą, które musimy czytać spokojnym, monotonnym tonem, które zapewnią naszemu dziecku maksimum odprężenia. W pewnych, wyraźnie zaznaczonych [nawiasem] momentach musimy ziewać, gestykulować lub wypowiadać imię naszego maluszka. Z powyższych powodów warto przeprowadzić przed czytaniem próbę generalną, by wdrożyć się w sposób odczytywania dziecku bajki.

Czy książka działa?

Według mnie tak, dziecko nie tylko spokojniej zasypia, ale też poprawia się po jej przeczytaniu jakość nocnego odpoczynku. Autor w pozornie błahą historię wplótł całą gamę różnorodnych mądrości, które pozwalają zbudować w naszym dziecku poczucie bezpieczeństwa i poczucie własnej wartości.

– Usypiasz, jesteś szczęśliwy, jesteś dobry, czujesz się kochany i zupełnie wystarczy, że jesteś jaki jesteś. Jesteś, jaki jesteś i jaki możesz teraz być (…)

Czyż nie są to słowa, które chcielibyśmy słyszeć przed zaśnięciem?

Książkę przetestowałam na mężu, który zasnął przy niej jak niemowlę. O ile jego przypadek mogę wytłumaczyć wyczerpaniem pracą w pełnej wyzwań korporacji, o tyle sposób odprężania się Jana jest dla mnie czymś całkiem nowym, gdyż do tej pory czytanie książek kończyło się zawsze wspólnym śpiewaniem, oglądaniem obrazków i Jaśkową recytacją.

O autorze

Carl-Johan Forssén Ehrlin to szwedzki psycholog i specjalista w zakresie NLP (programowanie neurolingwistyczne), zajmuje się coachingiem i zagadnieniami związanymi z rozwojem osobistym. Ehrlin jest autorem kilku książek o przywództwie i rozwoju osobistym. Na pomysł napisania opowiadania dla dzieci wpadł podczas długiej podróży samochodem. — Wtedy przyszło mi do głowy, jak mógłbym wykorzystać moje metody, by pomóc dzieciom odpocząć. Podczas postoju zapisałem to wszystko na serwetce, ale zajęło mi kolejne trzy i pół roku napisanie perfekcyjnej opowieści wykorzystującej wszystkie techniki w odpowiedniej kolejności. To pomaga dzieciom skupić się, czyni je częścią historii, więc idą spać razem z królikiem — wyjaśnił w jednym z wywiadów.

Jak sam powiedział:

Życzyłbym sobie, żeby ta książka pomogła wszystkim rodzicom, którzy zmagają się z trudnościami w usypianiu dzieci, czy to wieczorem, czy w ciągu dnia. Chciałbym aby pomogła dzieciom się rozluźnić i z każdą kolejną lekturą zasypiać coraz szybciej.

Książka została przetłumaczona na wiele języków, błyskawicznie uzyskała status bestsellera, doczekała się także swojego profilu na facebooku i może się pochwalić ogromną liczbą sympatyków.

Książkę serdecznie wszystkim polecam. Znacie, spróbujecie? Dajcie znać w komentarzu 🙂