Po kilku latach choinkowych ekscesów z żywym drzewkiem, zdecydowaliśmy się na zakup sztucznego zamiennika. Wiem, że dla niektórych plastikowa choinka to rozbój w biały dzień, jednak rokroczne wciąganie jej na kamieniczne 3 piętro, zamiatanie igieł, smutek towarzyszący jej stopniowemu i stosunkowo szybkiemu więdnięciu oraz bałagan przy jej sprzątaniu, ostatecznie przesądziły i od tego roku w naszym domu zagości sztuczne drzewko.

Wybraliśmy idealną kopię prawdziwej choinki. Za kilka tygodni dumnie Wam ją tutaj zaprezentuję. Jest nie tylko piękna, gęsta i zupełnie inna niż popularne sztuczne „szczotki do butelek”, ale jest też tak dobrą imitacją tej prawdziwej, że gdyby nie brak zapachu towarzyszącego tej żywej, dalibyście się nabrać, że mam w domu drzewko prosto z lasu. Co więcej, z brakiem zapachu także dam sobie radę, gdyż zaopatrzyłam się w boski, leśny zapach wosków yankee candle, które likwidują także tę niedogodność. Jak widzicie plan choinkowy zrealizowany w prawie 100 procentach, ale jak wiemy „prawie robi wielką różnicę”, przede mną zakup bombek, lampek, świecidełek i innych dekoracyjnych pierdółek, które zamienią moje, piękne drzewko w prawdziwie magiczną choinkę, prosto z bajki.

O ile w urządzaniu wnętrz lubię skandynawski pragmatyzm (choć w moim przypadku nie ma mowy o minimalizmie) o tyle choinka ma kapać, płynąć i powalać ilością zawieszonych na niej dekoracji. Poszukiwania inspiracji, są od kilku tygodni moim ulubionym kierunkiem podczas przeglądania pinteresta i to właśnie owymi inspiracjami, wprost z kopalni pomysłów jaką jest owa aplikacja właśnie, chciałam się z Wami podzielić w tymże poście.

Oszalałam na punkcie wstążek, które okalają choinkę niczym przytulny szal. Stanowią idealną bazę, która podkreśla piękno umieszczanych na choince świecidełek, a powstające na nich załamania światła pochodzącego z lampek choinkowych, powodują że choinka rozbłyska feerią barw w pełnym znaczeniu tego słowa.

Podobają mi się także drewniane zabawki, haftowane bombki, łańcuchy z płótna i cukrowe laski. Krasipisiate bombki o różnorodnych kształtach i kolorach, z których każda stanowi osobne arcydzieło i tak jak pewnie zauważyliście im więcej kolorów tym więcej. Na moim drzewku nie zabraknie także własnoręcznie wypieczonych pierników, na które przepis znajdziecie TUTAJ, a na których wyrobienie już najwyższy czas.

Wszystkie powyższe choinki zachwyciły mnie swoim przepychem, pomysłowością, bogactwem i kolorystyką, dlatego z nich wszystkich postaram się zaczerpnąć odrobinkę inspiracji. A Wy jaki styl w strojeniu choinki preferujecie, bogactwo czy szlachetny umiar?