O kim myśli Polak słysząc słowo „gospodynie domowe”? Prawdopodobnie na samym początku do głowy przychodzi mu inne określenie – kura domowa, czyli kobieta niepracująca, zajmująca się domem i dziećmi. Kim w takim razie będzie zdesperowana gospodyni domowa? Czy to kobieta dążąca do jakiegoś celu? A może żona i matka, która ma dość siedzenia w domu i pragnie się z niego wyrwać? Nic z tych rzeczy.
Desperated housewives (pol. Gotowe na wszystko) to kobiety mieszkające w małym miasteczku Fairview na ulicy Wisteria Lane. Głównymi bohaterkami serialu są cztery kobiety. W zależności od sezonu, może do nich dołączyć kolejna kobieca postać, odgrywająca dużą rolę w danej serii.
Pierwszą bohaterką, o której warto wspomnieć, jest Susan Delfino. Ta ciemnowłosa kobieta jest nauczycielką, nie mającą szczęścia w miłości. Jej pierwszy mąż zostawił ją z córką i odszedł do znacznie młodszej kobiety. Kolejną ważną postacią jest rudowłosa Bree Van de Kamp. Kobieta ta jest najbardziej sztywna z całej czwórki. W jej domu zawsze panuje porządek. W całym mieście jest znana ze swoich wypieków, które chętnie podarowuje swoim sąsiadom. Przez osiem sezonów serialu miała wielu mężczyzn, którzy często żegnali się z życiem w dziwnym okolicznościach. W końcowych seriach zaczyna mieć problemy z alkoholem. Nigdy nie okazuje swoich prawdziwych uczuć. Na twarzy zawsze nosi maskę, z której jej myśli i uczucia przez nikogo nie mogą być odczytane. Lynette Scavo to z kolei kobieta, która mimo tego że posiada całą gromadkę dzieci, chce pracować poza domem. Chociaż na początku zrezygnowała z tytułu bizneswoman, to po pewnym czasie bardzo zaczęło jej tego brakować. Najbardziej atrakcyjną i najbogatszą z całej czwórki jest Gabriele Solis. Szczyci się tym, że jest byłą modelką. Uwielbia robienie zakupów, kupowanie biżuterii i kąpanie się w luksusie. Początkowo jest egoistką, która angażuje się tylko w te rzeczy, w których dostrzega korzyści. Może sobie na to wszystko pozwolić, gdyż jej mąż, Carlos, przynosi do domu sporą sumę pieniędzy. W pierwszej serii serialu możemy przyglądać się, jak kwitnie jej romans z ogrodnikiem.
Tytuł serialu jest przewrotny. Żadna z tych kobiet nie do końca jest prawdziwą kurą domową. Żadna z nich nie jest też zdesperowana. Wręcz przeciwnie, wszystkie starają się wyciskać życie jak cytrynę i znaleźć odpowiedź, gdzie jest schowane ich szczęście. Oczywiście każda z nich rozumie, że szczęście to miłość. Najbardziej stałą mężatką jest Lynette. To ona przez całą serię jest wierna swojemu mężowi. Reszta kobiet cały czas szuka. Mogłoby się wydawać, że to Bree powinna być najbardziej stateczną i ułożoną. Jako jedyna z pośród swych przyjaciółek chodzi do kościoła. Jednak to ona najczęściej wchodzi w intymne relacje z mężczyznami i najczęściej wychodzi za mąż. Gabriel, wydająca się poszukiwaczką wrażeń, w kolejnych częściach filmu staje się wierną i oddaną mężowi żoną. Z kolei Susan, którą jak już wspomniałam zostawił jej pierwszy małżonek, odnajduje swe szczęście w ramionach Mike’a.
O czym jest zatem ten serial? Nikt, kto go jeszcze nie oglądał, nie powiedziałby, że można by go po trosze nazwać kryminalnym. Praktycznie w każdej z ośmiu części ktoś ginie. Cztery przyjaciółki wprawdzie nie bawią się w detektywów, ale zawsze są pośrednio lub bezpośrednio w daną sprawę zamieszane. Esencją serialu jest tajemnica. Pokazuje on, że każdy z mieszkańców miasteczka ma swój sekret, który chroni przed światłem dziennym, zakładając maskę pełną uśmiechów. Każdy dom to tajemnica bezwzględnie chroniona przez swych właścicieli.
Główną bohaterką serialu, a także jego narratorką, jest Mary Alice, która popełniła samobójstwo. Od tego wydarzenia rozpoczyna się akcja filmu. W każdym poszczególnym odcinku Mary Alice wypowiada pewną prawdę dotyczącą całej ludzkości, która następnie jest w pokazywana i udowadniana jako prawdziwa przez pozostałe bohaterki lub inne postaci. Można powiedzieć, że film ten ma także wydźwięk filozoficzny, gdyż po prostu daje od myślenia.
Gotowe na wszystko wciągają widza, który w pewien sposób wchodzi w rolę ciekawskiego sąsiada, pragnącego dowiedzieć się, jaką tajemnicę ukrywa sąsiad zza płotu. Z odcinka na odcinek poznajemy kilka drobnych szczegółów, które mogą nas doprowadzić do miejsca, gdzie znajdziemy rozwiązanie zagadki. Jednak ciągle nam mało. Staramy się analizować każde słowo wypowiadane przez danego bohatera i doszukiwać się w nim podtekstów. Jesteśmy jednak uwodzone, a jednocześnie wodzone za nos. Reżyser nie pozwala, by widz się znudził , by w nim opadło napięcie. Każdy odcinek dostarcza nam wypieków na twarzy oraz nowych wątpliwości, jak ta cała historia ostatecznie się skończy…