Jaś smokoholik, żadnym „dydem” nie pogardzi, jednak tylko część z podanych Jaśkowi smoków dosięga zaszczytu bycia cyckanym. Dla mojego synka, smok to także genialna zabawka, stąd właśnie, przynajmniej w naszym przypadku smoków nigdy dość.

Z wielką radością przyjęliśmy, przysłane nam przez firmę MAM smoki, tym bardziej że kręciłam się wokół nich w sklepie już od dłuższego czasu. W Jaśkową mordkę trafiły dwaj przedstawiciele: designerski MAM soft oraz zabawny i jakże prawdziwy MAM sayings.

  • wyjątkowo delikatny dla skóry dziecka
  • ortodontyczny kształt smoczka
  • nagradzany za oryginalny design
  • prosty w użyciu

BPA free to już standard w przypadku artykułów dedykowanych maluchom. Nie mniej jednak, to ważne aby kupując smoka, butelkę, czy cokolwiek innego dla naszego brzdąca, na opakowaniu produktu znalazła się informacja o byciu wolnym od bisfenolu. A co to takiego?Bisfenol A (BPA, dian, 2,2-bis(p-hydroksyfenylo)propan) to organiczny związek chemiczny z grupy fenoli. Stosowany na dużą skalę przy produkcji tworzyw sztucznych oraz żywic epoksydowych. Wchodzi w skład licznych opakowań napojów i żywności, a jako żywice epoksydowe wchodzi w skład kompozytów dentystycznych. BPA od kilku lat wzbudza coraz większy niepokój. Strach przed substancją spowodowany jest przede wszystkim, wszechobecnością tworzyw sztucznych w naszym życiu codziennym. Udowodniono, że ulega on wymywaniu z plastikowych opakowań, butelek, puszek itp. i tą drogą, wraz z pokarmem, przedostaje się do naszego układu pokarmowego. Fakt, tak powszechnego jego występowania, zastanowił naukowców, którzy postanowili zbadać, czy BPA jako pochłaniana w sposób masowy substancja, faktycznie jest obojętna dla zdrowia. Wyniki badań wykazały, że BPA może wywierać szkodliwy wpływ na płody badanych zwierząt. Objawia się to wzrostem prawdopodobieństwo wystąpienia bezpłodności (zwłaszcza u osobników męskich) u nowo narodzonych myszy. Wykazano też, że BPA wykazuje największą szkodliwość na zdrowie noworodków i małych dzieci. Dlatego warto szukać butelek, smoczków i opakowań przeznaczonych dla maluchów z powyższym oznaczeniem.

Wróćmy do smoczka. MAM soft, to smok o niepowtarzalnym design. Wygląda na prawdę ślicznie, jednak jego nietypowy kształt nie przypadł Jaśkowi do gustu. Pod tym względem jest tradycjonalistą, który preferuje, dość powszechną zaokrągloną tarczkę i za nic ma względy estetyczne. Ale…

Jak sam producent pisze:

MAM soft to kolejna innowacja ze studia wzornictwa MAM. Ten smoczek jest idealny dla ząbkujących dzieci. Miękki brzeg tarczki doskonale nadaje się do żucia – dzięki temu dzieci mogą szybko zapomnieć o nieprzyjemnym okresie ząbkowania. MAM soft to optymalny dodatek do innych smoczków MAM.

I jeśli chodzi o bycie gryzakiem, ten smok sprawdza się w tej roli w 100 procentach. Jasio „duźda” go godzinami i widać że sprawia mu to ogromną przyjemność.

  • delikatny dla skóry dzięki dużym otworom i wyjątkowej warstwie wewnętrznej
  • idealnie dopasowana tarczka
  • atrakcyjny design
  • prosty w użyciu
  • ortodontyczny kształt smoczka

Kilka słów od producenta:

Niemowlęta mogą zdrowo rosnąć i prawidłowo relaksować się – smoczki MAM są bowiem efektem współpracy projektantów oraz stomatologów i ortodontów. Z zamiłowania do szczegółów projektanci MAM stworzyli smoczki w różnych wielkościach, które zapewniają maksymalny komfort każdemu niemowlakowi. Inteligentne rozwiązania i design sprawiają, że smoczek jest perfekcyjnie ułożony w buzi dziecka.

Muszę przyznać, że smok z wymownym „bycie grzecznym jest nudne” rozbawia mnie w buzi mojego aniołka, któremu czasem ni stąd ni zowąd wyrastają diabelskie różki. Jaś polubił się z „niegrzecznym” smokiem, a to dowód na to, że przeciwieństwa się przyciągają.

Dyduś bardzo zgrabnie leży w buzi, jest leciutki, dzięki czemu stał się ulubionym smokiem na noc. Oczywiście bywa też gryzakiem, ale o tym za chwilkę.

Jaś ma to do siebie, że smok służy mu nie tylko do ciućkania, ale bardzo często także do zabawy. Rozprawia się z nim wtedy w sposób bezlitosny, rzucając, goniąc, szarpiąc, ciągnąc za sobą, gryząc i na milion innych znanych tylko Jemu sposobów.

Próby Jaśkowego ognia, smoczki nie przetrwały i po kilku dniach survivalu, wyglądają tak:

O ile na delikatne przetarcia kilku kropek smoka soft można machnąć ręką, to wygląd „niegrzecznego” woła o pomstę do nieba, przez co stał się zupełnie niewyjściowy 🙁 Farba schodzi nawet po przetarciu po niej paznokciem, a po przewrotnym napisie zostały mi już tylko zdjęcia. Szkoda, bo to zdaniem Jaśka, naprawdę wygodny smoczek, niestety dziś służy wyłącznie domowym zabawom.

Kolejną wadą jest brak uchwytu. Oczywiście możemy zaopatrzyć się w widoczny na zdjęciu uchwyt do smoczków (który swoją drogą jest genialny), ale tego typu zabieg producenta, wzbudza we mnie niemiłe wrażenie wymuszenia na nas kolejnego zakupu ich produktu. Na szczęście, nie będą to wyrzucone pieniądze 🙂

Denerwuje mnie także brak osłonki na gumkę smoczka, przez co smoki są nie do końca higieniczne, zwłaszcza na spacerach. Niestety owy brak jest dość powszechny także w smokach innych producentów, a obecność osłony jest jednym z podstawowych kryteriów, którym kieruję się przy zakupie.

Godnym pochwały jest zastosowanie przez producenta silikonu, który uważam za jeden z najbardziej bezpiecznych syntetyków.