BHA (Butylated hydroxyanisole) i BHT (Butylated hydroxytoluene) są najpowszechniej (niestety) stosowanymi syntetycznymi przeciwutleniaczami (głównie w kremach) – substacjami neutralizującymi tzw. wolne rodniki. Wolne rodniki to w wielkim skrócie, wysoce reaktywne cząsteczki o niesparowanych elektronach (z tego wynika ich reaktywność). Powstają m.in. w wyniku rozbicia cząsteczek ozonu, oddziaływania promieniowania UV czy zanieczyszczeń powietrza.
Mają zdolność odbierania elektronów związkom chemicznym zawartym w skórze. Prowadzi to do zainicjowania reakcji łańcuchowej w wyniku, której dochodzi do uszkodzeń DNA (mutacji w komórkach). W konsekwencji przyczyniają się do rozwoju nowotworów skóry. Ponadto oddziaływania wolnych rodników, mogą zaburzać prawidłowe funkcjonowanie komórek skóry, przyspieszając procesy biologicznego starzenie.
Sztuczne antyutleniacze były szeroko stosowane w celu konserwowania i stabilizacji świeżości, wartości odżywczej, aromatów i barwników w żywności oraz w odżywkach dla zwierząt. Bezpieczeństwo stosowania BHA i BHT w kosmetykach jest coraz bardziej kontrowersyjne. W laboratoriach Międzynarodowej Agencji do Badań nad Rakiem (The International Agency for Research on Cancer IARC) w przeprowadzonych badaniach potwierdzono rakotwórczość BHA. W przypadku BHT (najpowszechniej spotykany na etykietach produktów kosmetycznych) wyniki badań nie były jednoznaczne.
Substancje te mogą wywoływać swędzęce wysypki na skórze, rumień, a u niektórych mogą wywoływać alergiczne, kontaktowe zapalenie skóry.
Produkty posiadające w swym składzie BHA i BHT są absolutnie nie do przyjęcia w kosmetykach przeznaczonych dla dzieci i niemowląt, a i my same powinnyśmy je omijać z daleka.Anyah