Lato to w kinie najczęściej sezon ogórkowy. Dystrybutorzy nie planują na ten czas wielkich premier, do kin wypuszczają filmy lekkie, przyjemne, nastawione na dostarczanie rozrywki, tylko czasem plasując wśród nich pojedyncze, ambitne tytuły niezależne. Ten uboższy niż zwykle repertuar uzupełniają na szczęście organizatorzy letnich festiwali, przeglądów i pokazów plenerowych, serwując menu różnorodne, przypominające klasyki i dające szansę obejrzeć filmy jeszcze nowe, ale już niewyświetlane w kinach. Słowem – dla każdego coś dobrego. Dłuższe dni i sprzyjająca spacerom do kina pogoda nie sprawiają jednak, niestety, że nasze portfele pękają w szwach od nadmiaru gotówki. Dlatego warto dokładnie przeanalizować, gdzie, co i jak zobaczyć, by skorzystać z tego letniego, filmowego dobra jak najwięcej bez nadszarpnięcia domowego budżetu. Poniżej kilka moich, sprawdzonych sposobów na to, jak latem chodzić do kina dużo, a nie wydać zbyt wiele:)
Wakacyjne przeglądy filmów
Gratka dla wszystkich kinomanów – tych, którzy chodzą do kin regularnie, ale z niewiadomych względów przegapiają kilka tytułów, tych, którzy chodzą rzadziej, bo brakuje im czasu lub pieniędzy, i tym, którzy w kinie bywają zupełnie sporadycznie. Letnie projekcje filmów organizowane są w studyjnych kinach wszystkich większych i sporej części mniejszych miast w całej Polsce. Zwykle układają się w tematyczne, tygodniowe cykle, każdy tytuł grany jest 2-3 razy w ciągu tygodnia, a jeden seans kosztuje zaledwie kilka złotych (6-8 zł). W Krakowie (do którego będę się odnosić, jako że tu mieszkam, pracuję i chadzam do kin) takie przeglądy każdego roku organizowane są m.in. w Kinie Pod Baranami (Letnie Tanie Kinobranie – cena biletu: 7 zł) i Krakowskim Centrum Kinowym ARS (Sztuka za 6-tkę, czyli 6 zł, również przez całe wakacje). Dla mnie to świetna okazja, by nadrobić tegoroczne zaległości, ale też zobaczyć na dużym ekranie klasykę kina.
Kino plenerowe
Lato sprzyja pokazom filmowym pod gołym niebem, których w całej Polsce z roku na rok jest coraz więcej. Czasy, gdy takie seanse organizowało wyłącznie Orange i lokalne domy kultury (i to sporadycznie) już minęły. Dziś możemy wprost przebierać w ofercie kina plenerowego. U mnie (i w wielu, nie tylko dużych polskich miastach) od ubiegłego bodajże roku pięknie wystawia się Kino Perła. Pokazy w lecie odbywają się od środy do niedzieli tuż po zachodzie słońca, w BAL-u na Zabłociu. Od lat krakowskie zakątki obstawia też Letni Projektor – niezależna inicjatywa, której główną ideą jest pokazywanie filmów w nieznanych, bardzo klimatycznych i dopasowanych tematycznie do przedstawianych historii zakamarkach Krakowa. W tym roku nad Zalewem Nowohuckim debiutuje też T-Mobile Nowe Horyzonty on Tour. Wszystko to zupełnie za darmo.
Qpony
Moje najnowsze odkrycie. Aplikacja mobilna Qpony we współpracy z siecią Multikino 12 czerwca uruchomiła zniżki na seanse i przekąski, ważne w 19 kinach w całej Polsce (lista kin tutaj). Do dyspozycji widzów jest 10 kuponów, umożliwiających m.in. zobaczenie filmu 2D od poniedziałku do czwartku za 11 zł (do godz. 17) i 13 zł (po godz. 17), zakup drugiego biletu za połowę ceny na letni ENEMEF czy zestawów barowych w bardzo atrakcyjnych cenach (np. 10 zł za napój + popcorn lub dwa zestawy nachosów w cenie jednego). Promocja potrwa do końca sierpnia. Wystarczy zainstalować apkę na telefonie (tutaj macie bezpośrednie linki: Android, iOS, Windows Phone), wygenerować interesujący nas kod i pokazać w kasie kina. Aplikacja jest, oczywiście, darmowa. Sprawdziłam w ubiegłym tygodniu, wszystko pięknie zadziałało, a radość z zaoszczędzenia 10 zł na bilecie – bezcenna.
Promocje
Oczywiście, Qpony to nie jedyna forma promocji. W wielu kinach, sieciowych i studyjnych, niemal codziennie można „natknąć się” na zniżki na seanse i nie tylko. Cały czas odnawiany jest projekt Bueno Czwartki, gdzie w każdy czwartek można zakupić bilet do kina (sieć Multikin i sporo kin studyjnych w całej Polsce) za 10 zł przy okazaniu 3 opakowań po batonikach Kinder Bueno (wprawdzie nie opłaca się to jakoś mocno, gdy jest się studentem lub uczniem, bo cena biletu będzie taka sama albo nawet niższa, ale dla osób kupujących bilety bez żadnych zniżek, szczególnie uwielbiających te batony i i tak je kupujących – supersprawa). Działają też nadal Środy z Orange, choć ja akurat z nich nigdy nie korzystałam z uwagi na wybór innego operatora. Możliwości jest naprawdę sporo. Rozejrzyjcie się, co oferują kina w waszych miastach, na pewno znajdziecie coś ciekawego.
Konkursy
Wbrew pozorom, da się w nich wygrać, i to nie raz:) Swego czasu brałam w konkursach filmowych udział nałogowo i równie nałogowo wygrywałam, bo bywało, że kina organizowały specjalne pokazy dla takich konkursowiczów (zwykle przedpremierowe). Konkursy organizowane są właściwie w całym Internecie – na stronach typowo filmowych (Filmweb, Stopklatka), lifestylowych (Demotywatory, Kwejk), a także – a dziś chyba już przede wszystkim – fanpage’ach kin, dystrybutorów, operatorów czy projektów specjalnych (np. Kocham Kino czasem proponuje bardzo fajne zabawy). Warto polubić kilka takich stron, obserwować i szybko reagować – darmowe wejściówki w tym wypadku chadzają stadami.
A jakie są Wasze sposoby na częste bywanie w kinie i niewydanie fortuny?