On – od szóstego roku życia sparaliżowany, leżący cały czas w łóżku na kółkach. Ona – mężatka, matka nastoletniego chłopca. Połączy ich coś, tak pozornie intymnego, czego, co się okazuje, można się fachowo nauczyć i brać z tego korepetycje.
Mark O’Brien jest dojrzałym mężczyzną. Przez sześć lat swojego życia był normalnym chłopcem, który cieszył się życiem. Gdy zachorował na polio (chorobę Heinego-Mediny), jego życie diametralnie się zmieniło. Chociaż po tej chorobie jego ciało nie zostało sparaliżowane, to jego mięśnie tak osłabły, że nie był w stanie poruszać niczym poza głową. Mimo tego skończył literaturę angielską. Sam uważał siebie za poetę i dziennikarza. Od czasu do czasu pisywał artykuły do różnych gazet.
Można powiedzieć, że jego życie Marka jest jałowe. Przez całą dobę musi mieć opiekunów, którzy go przebierają, karmią, wychodzą z nim na spacery oraz wożą go do kościoła. Należy dodać, że Mark jest gorliwym katolikiem – tak został wychowany przez swoich rodziców. W jego domu wisi wiele świętych obrazków, którym od czasy do czasu zadaje egzystencjalne pytania. Pewnego dnia zdaje sobie sprawę, że mimo swojej niepełnosprawności ma potrzeby seksualne takie, jak każdy inny mężczyzna w jego wieku. Ze swoimi wątpliwościami udaje się do księdza, który współczując mu z całego serca, daje mu swoje błogosławieństwo, by ten zaczął spotykać się z kobietami. Ksiądz, w tej roli William H. Macy znany m.in. z serialu Shameless,mimo nauki kościoła mówiącej, że seks to tylko po ślubie i najlepiej w celu prokreacji, zdaje sobie sprawę, że Mark dzięki takiej terapii, może stać się szczęśliwszy.
W tym samym czasie Mark dostaje zlecenie, by napisał artykuł o seksie niepełnosprawnych. Początkowo zaprasza do swojego domu ludzi, którzy ze szczegółami opowiadają mu o swoim życiu erotycznym. Traf chce, w międzyczasie dostaje namiar na seksterapeutkę, Cheryl. Mark, będący prawiczkiem, decyduje się skorzystać z jej usług. Początkowo ma wiele obaw, wynikających przede wszystkim z jego przekonań religijnych.
Kiedy dochodzi wreszcie do spotkania, Cheryl wyjaśnia mu, kim tak naprawdę jest. Podkreśla, że nie jest prostytutką, gdyż różnica między nimi polega na tym, że prostytutce zależy na zatrzymaniu klienta, a ona decyduje się tylko na góra sześć sesji, które pomogą poznać klientowi swoje ciało. Mark spotyka się z Cheryl co tydzień na dwie godziny. W czasie tych sesji, kobieta od razu przechodzi do rzeczy. Ponieważ jej klient nie ma żadnych doświadczeń, początkowo dotyka go całego, by ten sprecyzował, co mu się podoba, a co nie. W czasie kilku ostatnich sesji przechodzą wreszcie do pełnego seksu. Ostatnim marzeniem Marka jest to, by był w stanie zadowolić kobietę, by jego seks nie był jednostronną przyjemnością. Kiedy ostatecznie udaje mu się to osiągnąć, wydaje mu się, że jest już spełnionym mężczyzną.
Największym problemem Marka są jego relacje z kobietami. Praktycznie każdą, która okaże mu sympatię i czułość, zaczyna darzyć większym uczuciem. Podobnie było z Cheryl. Po zakończonych sesjach Mark czuje się pełnokrwistym mężczyzną. Wie, że zaznał w swoim życiu czegoś, co jest w jego mniemaniu warte zachodu. Wydaje mu się, że może już spokojnie umrzeć. Jednak przed śmiercią spotyka go jednak coś, czego nigdy by się nie spodziewał…
Film reklamowany jest jako komedia, jednak widzowi, nawet podczas skomplikowanych seksterapii, nie chce śmiać. Widzimy człowieka walczącego o swoje jedyne marzenie, który zdaje sobie sprawę, że jego ciało niezdolne do niczego innego, zdolne jest do seksu. Chce zatem wykorzystać tę okazję, nawet jeśli miałby to osiągnąć, płacąc za to. Rodzice wpoili mu, że nigdy nie pozna miłości i Mark do pewnego momentu swego życia wierzy im, uważając, że tak już musi być.
Sesje to film zmuszający do namysłu i do głębszej refleksji. Ci, których zachęcił trailer filmu, będą głęboko rozczarowani. Okazji do śmiechu nie ma praktycznie wcale. Uśmiech na twarzy może pojawić się jedynie przy scenach, w których Mark opowiada o swoich doświadczeniach księdzu. Mina duchownego zdradza jego wewnętrzne rozterki. Widz ma pewność, że ksiądz nie potępia Marka. Jednak mimika zdradza coś więcej, jakby pewną żałość, że jemu samemu nigdy się to nie przydarzy. Wyraża swoje myśli, mówiąc: „Co my księża wiemy o życiu?”.
Film powstał na podstawie biografii Marka O’Briena pt. How I became a human being. O’Brien był wątłym mężczyzną, który ważył około 35 kilogramów i miał 140 cm wzrostu. Co ciekawe, Sheryl kiedyś była zakonnicą, która zrzuciła habit i zajęła się seksterapią. Obecnie ma 68 lat i jest żoną swojego byłego pacjenta.
Film został nagrodzony na 27. Sundance Film Festiwal. Otrzymał Nagrodę publiczności w kategorii Film dramatyczny oraz Nagrodę specjalną jury dla najlepszej obsady. Helen Hunt, wcielająca się w postać Cheryl, została nominowana do Oscara w kategorii Najlepsza aktorka drugoplanowa.