Rate this post

To nie będzie kolejny wpis na temat cudownych zabawek, które zabawią Twoje dziecię na długie godziny. To będzie wpis o zabawkach rodem z horroru, które zachęcona recenzjami na innych blogach wypróbowałam i szczerze odradzam. 

Super Sand firmy Goliath

Chodziłam koło niego już dłuższy czas. Jasio, chyba jak każde dziecko w jego wieku uwielbia zabawy w piaskownicy, dlatego opcja posiadania jej namiastki w czterech ścianach była dla mnie czymś niezwykle frapującym. Wizja matki (czyli mnie) sączącej ciepłą kawę, na kanapie, z książką w ręku (wiem, wiem pojechałam) podczas gdy dziecię bawi się SAMO! w pokoiku obok, bawi się i bawi, robi babki, śmieje się pod nosem, była dla mnie na tyleż kusząca, że postanowiłam zaryzykować, zainwestować iii…

…wkopać się w niekończący się burdel w całym domu.

Ten piasek nie jest tym czym obiecują producenci. Nie jest też ty o czym z uśmiechem na twarzy wspomina Pani Gadżet. To piasek prosto z piekła, gdyż brudzi o wiele bardziej niż ten z normalnej piaskownicy. Jaś po zabawie nim, nadaje się do kąpieli, a wszystko czego dotknie do natychmiastowego mycia, pokój do odkurzenia itp. itd.

Producent obiecuje:

Super Sand – super piasek do zabawy w domu. Super aksamitne w dotyku, suche a jednocześnie “antybakteryjne” i 100% naturalne, takie jest tworzywo Super Sand. Piasek, który można używać jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze… piasek nigdy nie wysycha.

Bzdura, piasek rozsypuje się wszędzie, a jedyne co skleja to znajdujące się na podłożu śmieci, przez co po kilku zabawach jego higieniczność pozostawia bardzo wiele do życzenia. Mamy parkiet i wełniany dywan, w związku z tym pomimo codziennego odkurzania, po domu błąkają się włókna i cząsteczki kurzu, które wprost idealnie wkomponowują się w piasek. Co więcej, w związku z tym, że niemal okleja dziecko równą warstwą, na rączkach, ubranku i wszystkim z czym tylko piasek się zetknie, pozostaje dość spora, klejąca się warstwa, w skutek czego piasku z zabawy na zabawę jest coraz mniej. Wiedzcie, że po zabawie, będziecie mieć kąpanie, pranie, odkurzanie i mycie podłogi, w całym domu i po dwóch zabawach, odechce wam się Super Sand na zawsze.

Odkryj przyjemność tworzenia trójwymiarowych kształtów zwierząt, korzystając z zawartych w zestawie foremek. Lwy, małpy, słonie… podążaj tropem swoich ulubionych zwierząt!

Kolejna ściema. Piasek przykleja się do foremki w związku z tym dziecku trudno zrobić tak kształtną babkę jak na obrazku, dlatego poszukaliśmy foremek alternatywnych, które ukoją dziecięce rozczarowanie. U nas najlepiej sprawdziły się foremki „zamki” z TIGERA.

Edit: pod określeniem przykleja się mam na myśli fakt, że piasek trudno wydostać z foremki, trzeba to robić zdecydowanie lecz na tyle delikatnie by babka nie rozsypała się w dłoni (nasz komplet miał foremki 3D), co jest zbyt trudnym  wyzwaniem dla małych i nieco niezdarnych łapek trzylatka. Wiecie o co chodzi, prawda? :p

Super Sand przenosi lato i zabawę piaskiem do domu.

To akurat prawda, bo po chwili zabawy macie plażę w całym starannie wysprzątanym domku. KOSZMAR!!!

Dołączone narzędzia i piękne foremki pomogą stworzyć czego dusza zapragnie. Jeżeli coś się rozsypie poza „piaskownice”, nie ma problemu ponieważ masa ma specjalną strukturę pomagającą w utrzymaniu czystości.

Tym zdaniem producent robi sobie z nas „jaja”. Masa brudzi jak mało co na świcie, więc przed każdą zabawą zabezpieczam teren gazetami, co i tak nie daje gwarancji i już po chwili „piasek” jest w całym moim domu. Nie da się go strzepnąć z rąk, ubrania czy kanapy, a sprzątanie go to prawdziwy koszmar. Do tego kuweta dołączona do zestawu to jakiś żart. Bylejakość na całej linii, plastyk jak z rynienki po kurczaku z biedronki, na prawdę, nie potrafię znaleźć w tym względzie ani jednego słowa na obronę producenta.

Super Sand stymuluje kreatywność dzieci, pozwala doskonalić swoje rzeźby. W przeciwieństwie do ruchomych piasków kinetycznych, czy twardniejących mas plastycznych, Super Sand pozwala na budowanie trwałych rzeźb i wielokrotne ich poprawianie (rzeźby z piasku nie rozpadają się samoistnie, ani nie twardnieją).

Może i stymuluje, ale szybko się nudzi, przez co więcej z tym zachodu niż to warte.

Rodzice dodatkowo kochają zestawy Super Sand, ponieważ to kompletny pomysł na zabawę, a wszystkie elementy zestawu można ponownie zapakować do opakowania i przechować do kolejnej zabawy.

Wisienka na torcie, creme de la creme marketingowców, gdyż zestawienie „rodzice kochają” z „zestaw Super Sand” to spore nadużycie. Jako rodzic nienawidzę i odradzam, bo są na prawdę lepsze sposoby na rozwijanie kreatywności Waszych dzieci, które nie niosą za sobą tylu nieprzyjemności dla rodziców i domu jak powyższe „cudo”.

Cytaty pochodzą ze strony producenta: www.goliathgames.pl

z ostatniej chwili:

Jan podczas „sesji zdjęciowej” do wpisu rzecze pod nosem (podczas zabawy krytykowanym cudem):
uwielbiam ten piaseczek, mogę się nim bawić i bawić…

Wobec takiej wypowiedzi nie cofam wszystkiego powyższego, ale rozgrzeszam, bo pomimo bajzlu w całym domu, dziecko bawi się świetnie i jest przy tym na prawdę szczęśliwe 🙂

Digi Birds firmy DUMEL

to zabawki interaktywne, które śpiewają i ćwierkają. Mogą to robić solo lub jeśli posiadasz więcej niż jednego, w chórze.  Każdy śpiewający ptaszek posiada włącznik, który znajduje się na brzuszku zabawki. Przy jego pomocy możemy ustawić czy zabawka będzie śpiewała solo czy w chórze. Po włączeniu ptaszka można dmuchnąć w jego dziobek lub zatłitać na specjalnym gwizdku,  a zabawka zacznie świergolić jak prawdziwy ptaszek. Choć zamysł zabawki jest całkiem fajny, to jednak jest w ptaszkach coś co sprawia, że odradzam zakup, z troski o Wasze portfele. BATERIE!!! Ptak żre baterie jak Kubuś Puchatek miodek i godzinna zabawa wiąże się z zakupem kolejnych 3 baterii, co daje zabawę na kolejną godzinę i potrzebę kolejnej ich zmiany. Jeśli nie jesteś właścicielem hurtowni baterii, omijaj zabawkę szerokim łukiem.

Kontaktowałam się w tej sprawie z firmą DUMEL. Ich zdaniem używam złych baterii, oni polecają baterie tylko konkretnych dwóch firm (które tak na marginesie też przetestowałam) i to nasza wina, że zabawka ma tak kiepską żywotność (rynce opadują). Szkoda tylko, że nie jestem odosobniona w swej opinii i o Digi Birds przeczytamy w sieci raczej niepochlebne opinie, gdyż częściej niż świergolenie słyszymy od ptaszków smutny sygnał, który oznajmia nam, że baterie są na wyczerpaniu

Zabawka przeznaczona dla dzieci od 3 lat i wymaga 3 * 1000000000 baterii LR44. My po 5 wymianach poddaliśmy się i ptaszki pomimo swego uroku osobistego stoją i kurzą się na półce.

A Wy macie w swych zbiorach jakieś zabawkowe buble, przed którymi chciałybyście przestrzec inne czytelniczki? Piszcie w komentarzach.