Rate this post

Sezon nagród filmowych ruszył pełną parą. Za chwilę rozdane zostaną Złote Globy, tuż po ceremonii usłyszymy nominacje oscarowe, chwilę potem posypią się nagrody branżowych gildii i wyróżnienia brytyjskie. Wszystkie, krok po kroku, przybliżą nas do zwycięzców najważniejszego pojedynku. Zwycięzców, o których słyszymy od co najmniej kilku miesięcy i o których będzie głośno jeszcze przez najbliższych kilkanaście tygodni. Tak jak rok temu dziś podrzucam Wam krótką ściągę tytułów, na które warto czekać nie tylko dlatego, że będzie się o nich mówić, ale przede wszystkim dlatego, że zwiastują naprawdę niezłe kino.

 Filmy są uporządkowane wg aktualnych dat polskiej premiery.

Big Short

Kulisy największej zapaści gospodarczo-ekonomicznej ostatnich lat brzmiące jak totalny dramat, a promowane w najlepsze jako komedia. Jedyne, co na tę chwilę jest tu doborowe, to obsada: Christian Bale, Ryan Gosling, Brad Pitt, Steve Carell i Melissa Leo. Brzmi wystarczająco dobrze, by nie przegapić. Premiera 1 stycznia. Zwiastun: tutaj.

 

Joy

Historia matki jednego z najważniejszych wynalazków XX wieku – niezbędnika każdej prawdziwej gospodyni domowej, czyli… mopa. W tytułowej roli Jennifer Lawrence, a u jej boku – serio – znów Bradley Cooper i Robert de Niro. I tak, to znów film Davida O. Russella, który tych aktorów zatrudnił w tym składzie już z pięćdziesiąt razy. I tyle samo był za to nominowany. Premiera 8 stycznia. Zwiastun: tutaj.

 

Nienawistna ósemka (The Hateful Eight)

Nowy film Quentina Tarantino. To nic, że wygląda jak powtórka Django, tylko bez Django. Wystarczy. Premiera 15 stycznia. Zwiastun: tutaj.

 

Dziewczyna z portretu (The Danish Girl)

Fascynująca opowieść o trudnej miłości dwojga artystów, z których jedno decyduję się poddać operacji zmiany płci, stając się jedną z pierwszych transgenderowych osób na świecie. W rolach głównych ubiegłoroczny zwycięzca w kategorii najlepsza pierwszoplanowa rola męska (za Teorię wszystkiego) Eddie Redmayne i prześliczna i niezwykle utalentowana Szwedka, Alicia Vikander. Premiera 22 stycznia. Zwiastun: tutaj.

 

Syn Szawła (Saul fia)

Prawdopodobny zwycięzca w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Węgierski dramat przedstawiający tragedię pracownika krematorium w Auschwitz, który podczas swojej niewyobrażalnie trudnej pracy rozpoznaje ciało swojego syna. Premiera 22 stycznia. Zwiastun: tutaj.

 

Zjawa (The Revenant)

Najnowszy film Alejandro González Iñárritu, który rok temu sprzątnął sprzed nosa Richardowi Linklaterowi (Boyhood) Oscary w najważniejszych kategoriach (za Birdmana). Ale najbardziej elektryzującym nazwiskiem w kontekście Zjawy jest jednak Leonardo DiCaprio, który w tym roku ma ponoć naprawdę realne szanse na upragnionego Oscara. Dla mnie wystarczy, że jest w nowej roli. I że partneruje mu Tom Hardy. To będzie coś wspaniałego. A film opowiada o zemście podróżnika, którego współtowarzysze wyprawy pozostawili na pewną śmierć po tym, jak zaatakował go niedźwiedź. Premiera 29 stycznia. Zwiastun: tutaj.

 

Spotlight

Grupa dziennikarzy (w ich rolach Mark Ruffalo, Rachel McAdams i Michael Keaton) wpada na trop skandalu pedofilskiego w Kościele katolickim. Rozpoczyna się dziennikarskie śledztwo i pogoń za relatywnie pojmowaną prawdą. Premiera 5 lutego. Zwiastun: tutaj.

 

Brooklyn

W obliczu spektakularnych historii powyżej opowieść o dojrzewaniu irlandzkiej emigrantki, szukającej szczęścia w Nowym Jorku, wydaje się zbyt prostym zagraniem. Ale amerykańskie gremia nie raz już zaskoczyły, wyróżniając filmy, które niosą za sobą uniwersalne wartości. W rolach głównych znana z takich filmów jak HannaIntruz Saoirse Ronan oraz popularny irlandzki aktor młodego pokolenia Domhnall Gleeson.  Premiera 5 lutego. Zwiastun: tutaj.

 

Pokój (Room)

Nagroda publiczności MFF w Toronto, typowy kameralny kandydat w kategorii najlepszy film, który na Oscara raczej szans nie ma, ale jak pokazuje ubiegłoroczny sukces Whiplash, ze zdobyciem serc widzów na całym świecie powinien sobie świetnie poradzić. A rzecz dotyczy niewoli, jaka jest udziałem matki i syna, który więziony w małym pokoju od urodzenia jest przekonany, że to cały świat, a za ścianą nie ma zupełnie nic. Premiera 26 lutego. Zwiastun: tutaj.

 

Carol

Kolejny film z wielką rolą Cate Blanchett, tym razem w roli uwikłanej w romans z młodziutką sprzedawczynią (również chwalona za swoją rolę Rooney Mara) mężatki. Ciekawy temat, cenione aktorki, dobry reżyser (Todd Haynes, autor miniserialu Mildred Pierce i filmów takich jak IdolDaleko od nieba) – to może być naprawdę dobra rzecz. Premiera 4 marca. Zwiastun: tutaj.

 

Wstrząs (Concussion)

Dawno niewidziany Will Smith wciela się tu w rolę naukowca, analizującego problem sportowych urazów i odkrywający, że mogą mieć związek z depresją i skłonnością do samobójstw. Premiera 11 marca. Zwiastun: tutaj.

 

Beasts of No Nation

Pierwszy film wypuszczony przez platformę Netflix opowiada o wojnie z perspektywy dziecka, ilustrując w tle współczesną, uwikłaną w konflikty zbrojne Afrykę. Główną rolę gra tu Idris Elba. Premiery polskiej na razie brak, ale liczę, że dystrybutorzy powalczą o ten tytuł. Zwiastun: tutaj.

 

Trumbo

Ciekawy tytuł, wymieniany w oscarowych przewidywaniach przede wszystkim z uwagi na świetne role Helen Mirren oraz Bryana Cranstona w roli tytułowego Daltona Trumbo, hollywoodzkiego scenarzysty, który z politycznych przyczyn trafił na tamtejszą czarną listę. Data polskiej premiery nieoznaczona. Zwiastun: tutaj.

 

To filmy, na które warto wybrać się, gdy tylko wejdą do polskich kin. Ale to nie wszystko, bo w grę wchodzi jeszcze co najmniej kilka filmów, o których już słyszeliśmy. Niektóre z nich jeszcze są grane, inne właśnie wyszły na DVD, w każdym wypadku dobrze jest je upolować, bo to nie tylko ciekawe tytuły, ale i wyróżniające się mocno w swoich kategoriach filmy. Absolutną koniecznością jest na przykład nadrobienie Mad Maxa: Na drodze gniewu, filmu, który ku zaskoczeniu wszystkich został nominowany w głównej kategorii w Złotych Globach, co rozbudziło ogromny apetyt na więcej, najlepiej oscarowych, i nie tylko technicznych, nominacji. Wrócić trzeba też do jednej z najmądrzejszych animacji ostatnich lat – W głowie się nie mieściktórą grano u nas latem. W nominacjach przewija się wciąż Marsjanin Ridleya Scotta, który nie jest może arcydziełem (pisałam o tym tutaj), ale to ciekawe ujęcie dramatu jednostki w w skali makro. Po gęstą atmosferą i mam nadzieję równie gęsty stos nominacji obejrzyjcie się w kierunku Sicario, jednego z najlepszych thrillerów (i filmów w ogóle) tego roku (zachwycałam się nad nim tu). Z ostatnich tytułów istotne będą z pewnością Spielberowski Most szpiegów (możliwa nominacja za najlepszą drugoplanową rolę męską dla Marka Rylance’a) i Steve Jobs Danny’ego Boyla (parę słów więcej tutaj), który będzie nominowany bankowo za najlepszą rolę męską (Michael Fassbender), być może także drugoplanową kobiecą (lubiana w Akademii Kate Winslet) i oby także za genialny scenariusz.

 

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam pierwszy kwartał roku właśnie za te filmowe obfitości. Czekam na wszystkie niecierpliwie, a Wy? Macie swoje ulubione, wypatrzone już dawno must see?