Ile to lat minęło od pierwszej zapowiedzi? 8, 10? Czy warto było w ogóle czekać? Krótka odpowiedź: tak. Poniżej nieco dłuższa.
Mimo, że byłem w sobotę i już ochłonąłem, to nadal trzeba brać pod uwagę, że jestem wieloletnim graczem WoWa, Warcrafty 1-3 w mniejszym lub większym stopniu też poznałem i ogólnie jestem fanem całego uniwersum. Moja ocena może być więc zwyczajnie nieco zawyżona. Ale do rzeczy, najpierw pozytywy.
CGI, tudzież efekty specjalne. Orkowie zrobieni bardzo dobrze, świetnie oddane emocje na ich twarzach, nieźle wpasowują się w otoczenie. Same środowiska jednak miejscami biją trochę sztucznością i zdjęciami w studiu, a nie plenerze. Całościowo jednak wszystko wygląda OK. Wnętrza oraz inne miejscówki (Stormwind! Ironforge!) odwzorowane moim zdaniem mistrzowsko. Pokazują stolicę krasnoludów i przypomina ci się intro do „podstawki”. Patrzysz na Stormwind z lotu ptaka i rozpoznajesz główną bramę, plac z AH czy lądowisko dla gryfów. Wchodzą do karczmy, a wnętrze identyczne jak w grze. Cały film to ogromny „fan service” – co kilka, kilkanaście minut jest pokazane coś znajomego i sprawia to masę frajdy.
Aktorsko jest OK, czasami lepiej: Medivh, Garona, duet Lothar + Khadgar (Fimmel ma jednak charakterystyczną manierę znaną z Wikingów i o wiele lepiej wypada w scenach ze Schnetzerem oraz oczywiście w walkach, gdzie jest totalnym badassem), czasami gorzej: trochę sztywny, miałki i patetyczny Llane, ale IMHO nie jest to wina Dominica Coopera. O odtwórcach orków (Durotan, Draka, Orgrim, Gul’dan i Blackhand z głosem niezastąpionego Clancy’ego Browna) też złego słowa powiedzieć nie można. W interakcjach pomiędzy postaciami występuje także najwięcej humoru i jest on rozsądnie dawkowany.
Wiadomo było, że będą różnice w stosunku do fabuły/historii z gier. Dla mnie wyszły neutralnie – efekty takie same, a w dłuższej perspektywie pewnie pomogą w ewentualnych sequelach. Ciężko więcej napisać bez spoilowania, trzeba sprawdzić samemu, a jeśli ktoś jest ortodoksem, to i tak nic go nie zadowoli 😛
Jedyne, ale niestety dość spore, zastrzeżenie mam do tempa i sposobu prowadzenia fabuły. Jest za bardzo chaotycznie, akcja jest „szarpana”, dużo skakania – 5 minut tu, teraz od razu 6 minut tam, znowu 4 minuty gdzieś indziej. Brakuje płynności, która zdecydowanie poprawiłaby odbiór całości. Podobno jest dużo wyciętych scen i może będzie jakaś wersja reżyserska, która co nieco naprawi, ale to żadne tłumaczenie.
Na koniec muszę wspomnieć o opiniach „krytyków”, którzy bardzo sumiennie zrównali film z ziemią. Dobitnie i w skrócie – nie wiem o co kurwa chodzi. Jestem w stanie zrozumieć zarzuty kogoś, kto nie zna tego świata. „Warcraft” jest bardziej zrobiony pod fanów gier (co jest dla mnie małym zaskoczeniem i może być postrzegane jako wada, co również przyjmuję do wiadomości). Obwieszczanie go jednak najgorszym filmem w historii i tym podobne farmazony można włożyć między bajki. Z jednej recenzji, którą przeczytałem wyraźnie przebijała się wręcz myśl w stylu „lol, film na podstawie bzdurnej gry, zbesztam dla zasady, jestem taki ambitny, będzie fun”. Okazało się też, że wcale nie ma za dużo postaci, a fabuła jest przejrzysta, bo moja dziewczyna, której wiedza o świecie Blizzarda skończyła się na okazjonalnym spoglądaniu mi przez ramię podczas gry oraz znajomości głosu Murlocków, wszystko zrozumiała i nawet nieźle się bawiła. No po prostu ogrom nierzetelności i mnóstwo ocen zupełnie od czapy.
Podsumowując: jeśli jesteś fanem, idź koniecznie, jeśli nie – zachęcam do ryzyka, bo szmira to na pewno nie jest. 7/10