Samotność nie jest niczym dobra. Człowiek potrzebuje drugiego człowieka, bo samemu to jakoś tak smutno. Nawet na rowerze.
Rowery, jak to rowery: dwa koła, jedna kierownica, jedno siodełko. Wszyscy to wiedzą. A gdyby tak dwa rowery połączyć w jeden? Czy nie byłoby przyjemniej i mniej samotnie wiedząc, że z tyłu na rowerze siedzi druga osoba?
Są rowery górskie, szosowe, terkingowe, składane. Jest rower jednokołowy i BMX. A nie może być roweru kilkuosobowego? Oczywiście, że może!
Właśnie tandem jest takim rowerem. Jest on dwuosobowy, ale zdarzają się też wieloosobowe.
Każda z osób ma swoją kierownicę, ale tylko osoba z przodu ma możliwość kierowania. Rowerzystom zasiadający z tyłu kierownica służy tylko za podporę dla rąk. Za to pedałować muszą wszyscy. I bardzo dobrze, bo co to za rower, jeśli nie trzeba pedałować?
Tandem nie jest najpopularniejszym spośród rowerów, ale mimo wszystko cieszy się dość dużym zainteresowaniem. Jeżdżąc na takim rowerze można czuć się mniej samotnie. I na pewno o wiele łatwiej na nim się rozmawia, bo nasz rozmówca nie ucieka do przodu, na bok czy do tyłu.
Coraz popularniejsze stają się też połączenia tandemowe, które umożliwiają złączenie roweru osoby dorosłej z rowerem dziecięcym.

Tandem może nie zachwyca wyglądem, ale nie o to przecież chodzi. Ma on swoją funkcję, którą idealnie spełnia. Może nie jest to rower marzeń. Może to nie BMX, ani rower miejski, ale na pewno miło się jedzie, gdy za nami siedzi bliska naszemu sercu osoba.