Co byś zrobił, aby przeżyć w dramatycznych okolicznościach? Czy zachowałbyś człowieczeństwo? Film Petera Weira, Niepokonani z oryginalnym tytułem „The Way Back” to opowieść o grupie więźniów uciekających z syberyjskiego Gułagu, którzy pokonują 6,500 tysiąca kilometrów. Poznajemy historię ludzi, którzy nawet w najtrudniejszych momentach nie załamują się. Niepokonani to walka, w której nie widać końca, walka o każdy krok, walka o życie. To znakomity obraz ludzkiej determinacji i siły.
Film to niemalże dwugodzinny spacer od gułagu w Syberii do Indii. Dzięki obrazowi Weira widzimy opowieść kreślącą takie fundamentalne wartości jak odwaga, honor, hart ducha, wolność czy solidarność. To także ciekawa charakterystyka ludzkiej natury – nieugiętej i zdeterminowanej. Tysiące kilometrów na wrogim terenie, gdzie z początku człowiek jest nieprzyjacielem a następnie natura! Siedmiu śmiałków podejmuje się tego nadludzkiego wyczynu. Inspiracją do powstania filmu była książka polskiego oficera, Sławomira Rawicza – „Długi Marsz”. Jednak reżyser zauważa, że powieść nie jest stuprocentowo autentyczna i nie jemu oceniać, co w książce jest prawdą, a co fikcją! Fabuła przedstawiająca losy uciekinierów miała być tłem do tego, co najważniejsze. A więc do ludzkich behawioryzmów w ekstremalnych sytuacjach. We filmie ujrzymy Jima Strugessa jako Janusza, Colina Farrella jako Walke , Eda Harrisa jako Mister Smith, Saoirse Ronan jako Irenę. Spośród nich Ed Harris jest najbardziej charakterystyczną postacią, zaraz za nim Colin Farrell. Reszta jest nieco bez wyrazu i emocji.
Autentyczność obrazu ogarnia totalnie. Mamy rok 1940. Początek filmu to przejmująca scena. W przeciągu pierwszych chwil poznajemy Janusza (Jim Sturgess), młodego Polaka, oskarżonego bez podstawie przez Sowietów. Jego żona po torturach zeznaje przeciwko niemu. Przez co, ten trafia do obozu na 20 lat. Tam poznaje trudne – obozowe życie i swoich przyszłych towarzyszy podróży. Dzięki swej charyzmie, dobroci i sile marzeń namawia pozostałych do ucieczki. Więźniowie wymykają się nocą podczas śnieżycy, kiedy warunki są niesamowicie trudne. Mają parę kawałków chleba i to wszystko, żywią się tym, co znajdą. Zmierzają na południe do Indii, jednak zanim tam dotrą muszą pokonać syberyjską tundrę i tajgę, równiny Mongolii, pustynię Gobi i szczyt Himalajów. Nie wszyscy dotrą do celu.
Wbrew pozorom historia nie toczy się tylko wokół nieustraszonego Polaka, który ratuje i siebie i swych druhów. Na całe szczęście reżyser uniknął tu narodowego mesjanizmu. W realnym świecie liderzy są normalnymi ludźmi! I tak jest w tym filmie. Bohater w świecie uciekinierów potrafi zrobić maskę z kory, która uchroni podczas zamieci śnieżnej, potrafi wyznaczyć kierunek marszu, czy złowić rybę. Każdy wnosi podczas drogi coś swojego! Każdy z grupy jest bohaterem choćby, dlatego, że odważył się stawić czoło temu, co nieznane!
Z obrazu bije nieprawdopodobny realizm. Wychudzeni uciekinierzy, wypadające zęby z braku witamin, ślepota, brudne i zniszczone ubrania, twarze spalone słońcem, spierzchnięte usta. Aktorzy mówią jak ludzie, którzy prawdziwie czują głód. Warto wspomnieć, że produkcja ta została wyróżniona nominacją do Oscara właśnie za charakteryzację. Do tego wszystkiego wspaniałe zdjęcia Russela Boyda – tajga, pustynia Gobi, Tybet, Himalaje – piękne plenery, które robią wrażenie. Uchwycono potęgę i majestat przyrody, która zarówno może ocalić życie, ale też może zabić!
Mnie osobiście poruszył motyw działania Janusza, bo wszystko, co robił, robił z myślą o żonie. Przebył tysiące kilometrów by ta wiedziała, że jej przebaczył. Siła miłości i w tym filmie, choć niedostrzegalna ujęta jest w sposób niezwykły. Janusz spotyka swą ukochaną po pięćdziesięciu latach! Od dawna śledzę dzieła Petera Weira, który stworzył takie klasyki jak, „Stowarzyszenie umarłych poetów”, „Świadek” czy „Truman Show”, ale film „Niepokonani” utkwił mi najbardziej w pamięci, choć od tej klasy reżysera moglibyśmy wymagać więcej. Dzięki temu filmowi, wiem, że człowiek może więcej niż przypuszcza. Dzięki niemu wiem, że w chwilach zwątpienia trzeba iść do przodu! Nie można się poddawać. Nigdy! Warto obejrzeć najnowsze dzieło Weira, choćby po to, by ujrzeć męstwo, bohaterstwo i hart ducha Polaka w czasach Drugiej Wojny Światowej z innej perspektywy, nie polskiej!