Moje niespełna 9 miesięczne dziecię uwielbia maliny i w tej kwestii była to miłość od pierwszej łyżeczki. Dzisiaj, jesteśmy na etapie przyzwyczajania buźki do nowej konsystencji, stąd dodatek HIPPowych, pokruszonych herbatniczków oraz fakt, że deser nie został przeze mnie przetarty przez sitko. Jakież było moje zdziwienie, gdy Jaś pomimo wszędobylskich pesteczek wcinał smakołyk, aż mu się uszy trzęsły.

Przepis jest bajecznie prosty:
2 garście mrożonych malin i jagód (oczywiście dokładnie umytych)
1 łyżeczka Ksylitolu lub białego cukru (owoce są kwaskowate)
1/2 łyżki mąki (skrobi) ziemniaczanej rozmąconej w 1/3 szklanki wody

Opcjonalnie pokruszone ciasteczka HIPP (Jaś je uwielbia)

W rondelku karmelizujemy cukier (uwaga, łatwo się przypala), wrzucamy umyte owoce i ciągle mieszając doprowadzamy do konsystencji delikatnej konfitury. Dolewamy 1/4 szklanki wody i zagotowujemy. Dodajemy naszą skrobię w wodzie i mieszając gotujemy do momentu, aż kisiel zacznie „bulbać”. To znak, że nasz smakołyk jest gotowy.

Studzimy (ja podaję kisiel lekko ciepły), posypujemy pokruszonymi herbatnikami i serwujemy małemu smakoszowi.

Jaś był zachwycony.